piątek, 30 sierpnia 2013

Rozdział 25.



Isabella Greene

-Wszystko w porządku? Jesteś jakaś inna odkąd opuściliśmy spotkanie. - zauważył Jason, biorąc mnie na swoje kolana. Odwróciłam wzrok od jego ciekawskiego spojrzenia, pozwalając moim oczom spocząć na moich kolanach.
-Wszystko w porządku. – skłamałam - Myślę, że moja choroba jeszcze nie całkowicie zniknęła. Może powinnam się trochę przespać.
-Pójdę z tobą, kochanie. Nie martw się. - ustąpił i ułożył mnie do znajomej pozycji w jego ramionach. Zamknęłam oczy słuchając dźwięku miękkich, ledwie słyszalnych szumów, a on powoli zaniósł mnie do sypialni. Wiedział, że kiedy zacznie nucić cicho melodię ,ja natychmiast uspokoję się i zrelaksuję. To jest coś co robił zanim zasnęłam.
Kiedy zostałam położona w wygodnym łóżku natychmiast się zrelaksowałam. Przez puch gęsiej pościeli i pluszowego materaca nie ruszanych od wczesnych godzin porannych stałam się bardziej śpiąca.  Nadal słyszałam miękkie odgłosy Jasona, gdy przechodził wokół dużej sypialni i  przyłączył do mnie w przytulnym łóżku. Pomimo zrelaksowania wciąż myślałam o tym, co podsłuchałam zaledwie kilka godzin temu. Nawet Jason nie wydawał się zbyt pewny zdolności tego człowieka. Ta myśl była ciągle w głębi mojego umysłu; nie mogłam się jej pozbyć. Bez względu na to jak zrelaksowana byłam.
Ale w końcu długie godziny rozmyślania przyprawiły mnie o zawroty głowy.  Zmusiłam moje oczy do zamknięcia, i starałam się skupić umysł na niczym, lecz na zaśnięciu.
Pamiętam jak Jason obiecywał me, że będzie mnie chronił. Obiecał - nie tylko mi, ale też sobie-,że żadne niebezpieczeństwo nie będzie mi grozić. Nawet takie małe wspomnienie wystarczy ,aby utrzymać nerwy na wodzy. Wiedziałam, że nie popełni tego błędu, co w przeszłości. Cóż, mam nadzieję, że tego nie zrobi.
-W końcu jesz. -  Jason ucieszył się, kiedy zabierał pusty talerz stojący na stole.
- Co robisz dzisiaj? – zapytałam.
Jason zmarszczył brwi.
-Ja.. Ja muszę wyjść na chwilę, ale jestem pewien, że mogę cię wziąć ze sobą. Jeśli chcesz
Tak długo jak jestem z tobą, jestem bezpieczna -pomyślałam.
-Pewnie. Zaraz wracam. –powiedziałam, i pobiegłam po schodach się przebrać. Po szybkim prysznicu, zmieniłam spodnie i ubrałam jeden z podkoszulków Jasona. Był on dość duży, sięgający do połowy uda. Założyłam skurzaną kurtkę i Vansy, nie musiałam nic robić z włosami. Zostawiłam je związane w kucyku, którego zrobiłam sobie wczoraj. Kiedy byłam gotowa, pospiesznie zbiegłam po schodach do Jasona, który siedział na kanapie. Gdy mnie zobaczył, jego oczy od razu rozjaśniały.
- Wyglądasz tak uroczo. Chodźmy. – powiedział, chwytając moją małą dłoń, po czym zaprowadził mnie do samochodu – Dziś, mam naprawdę bardzo ważne sprawy do załatwienia, więc będziesz musiała robić wszystko według moich instrukcji, dobrze?
Wzięłam głęboki wdech i skinęłam twierdząco głową. Jason natomiast splótł razem nasze palce, ściskając je lekko, podczas gdy drugą rękę wciąż trzymał na kierownicy i prowadził auto. Zielone drzewa powoli nas mijały, a powietrze pełne było wirujących pod wpływem słabego wiatru liści. W pewnej chwili zauważyłam nawet małego królika skaczącego wśród krzewów blisko drogi. Mały uśmiech pojawił się na moich ustach, bo wiedziałam, że obserwując piękno natury, mogę choć na chwilę oderwać się od tych wszystkich złych myśli, które ostatnio ciągle siedziały w mojej głowie.
Mój moment został nagle przerwany przez samochód, który pojawił się nie wiadomo skąd, wyminął nas i gwałtownie się zatrzymał. Spojrzałam na Jasona. Jego oczy były jeszcze bardziej skupione na drodze niż wcześniej. Zwolnił. Powoli minęliśmy auto, a ja aż podskoczyłam kiedy ujrzałam stojącego na jezdni mężczyznę, trzymającego się za brzuch.
- Pomóżcie mi! Proszę! – krzyczał, podchodząc bliżej naszego samochodu.
Zakryłam usta dłonią, będąc przerażona widokiem tego biednego człowieka.
- Nie zamierzasz mu pomóc? – zapytałam, wskazując dłonią na obcego mężczyznę.
Szczęka Jasona mocniej się zacisnęła, tak samo jak jego dłonie trzymane na kierownicy.
- Zapnij swój pas, Isabella. – ostrzegł mnie.
Zrobiłam to co mi kazał, zastanawiając się dlaczego nie możemy udzielić pomocy tamtemu rannemu facetowi.
- Ale Jason, on może być ciężko ra-
- On nie jest ranny. – przerwał mi, po czym nacisnął na pedał gazu tak mocno jak to tylko było możliwe.
Obcy mężczyzna natomiast podniósł się z ziemi i wyciągnął broń z kieszeni.
- Kurwa mać. – Jason przeklął, kiedy kula trafiła prosto w tylną szybę, na co on zmuszony był na chwilę pochylić głowę. Przez moment stracił panowanie nad samochodem, więc znaleźliśmy się na przeciwnym pasie.
Tamten mężczyzna nie był sam, jak się okazało. Nagle z lasu zaczęli wyskakiwać inni, którzy również tak jak on byli uzbrojeni. Widziałam jak do nas strzelają i próbują rzucać różnymi rzeczami w samochód, ale na szczęście byli już daleko od nas, bo Jason jechał tak szybko jak tylko mógł. Jedną dłonią trzymał mnie, próbując  mnie chronić, bym przypadkiem nie została postrzelona, a drugą miał mocno ściśniętą na kierownicy. Kiedy w końcu znaleźliśmy się na autostradzie, odetchnęłam z ulgą, podobnie jak Jason i nareszcie mogłam podnieść głowę i się rozejrzeć.
- Jebani skurwiele. – Jason warknął, patrząc na rozbitą tylną szybę i inne szkody jakie spowodowali.
- Skąd wiedziałeś? – zapytałam z ciekawością, również patrząc na porozrzucane wszędzie kawałki szkła.
- O czym?
- Skąd wiedziałeś, że on nie był ranny?
- Byłem już kiedyś w identycznej sytuacji. – wzruszył ramionami, i ścisnął mocniej moją dłoń.
- Dlaczego tak właściwie chcieli cię zabić? – dalej drążyłam temat.
- Nie wiem. Na świecie są tysiące ludzi, którzy pragną mojej śmierci. – zaśmiał się, ale w jego głosie wyczułam pełną powagę.
Może ludzie, którzy chcieli nas dopaść byli jeszcze gorsi niż mi się wydawało…

_________________________________________________________________________

połowa rozdziału przetłumaczona przez @its_my_world69 . dziękuję <3
coś w końcu zaczęło się dziać. Dobrze że Jasonowi i Belli nic się nie stało :)

wybaczcie trochę dłuższą przerwę. Rozdział miał być wczoraj, ale dostałam niespodziewane zaproszenie na ognisko, więc nie miałam czasu tłumaczyć. Nie mam pojęcia jak to wszystko będzie wyglądać w rok szkolny. Za dwa dni zaczynam klasę maturalną, będzie cała masa nauki... Zastanawiam się nad przekazaniem komuś tego opowiadania, bo wiem, że nie będę miała czasu dodawać rozdziałów tak często jak wy tego chcecie. 
Wątpię czy ktokolwiek chciałby je przejąć i tłumaczyć za mnie, ale może ktoś taki się znajdzie. Ale jestem też dobrej myśli i wierzę, że jednak będę znajdować tą godzinkę lub dwie w ciągu dnia na tłumaczenie.

Dziękuję bardzo wszystkim osobom, które mi pomagają poprzez dodawanie komentarzy. To naprawdę motywuje, bo wtedy wiem, że są osoby, które to czytają. Szkoda, że nie wszystkim chce się pofatygować i poświęcić 10 sekund na napisanie jednego głupiego "czytam".

Poza tym jest już ponad 70,000 wejść, za co również bardzo dziękuję.

ZNACIE KOGOŚ KTO MÓGŁBY ZROBIĆ MI ŁADNY, PROFESJONALNY SZABLON? TO BARDZO PILNE.


jeśli chcesz być informowana o nowych rozdziałach zostaw swój nick w zakładce 



 
(jeżeli zmieniacie nazwę na twitterze, poinformujcie mnie o tym) 
macie jakieś pytania? jeżeli tak, to zapraszam na aska  @YourDream16






36 komentarzy:

  1. Matko to opowiadanie zadziwia mnie coraz bardziej z rozdziału na rozdział!
    Będziemy cierpliwie czekać na rozdział, nie przejmuj się i skup na nauce :)
    Jak zawsze świetne x

    @swaginrackcity
    badmeetsevil-tlumaczenie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział, wow :)
    Niestety nie znam nikogo :(

    @Horanek_xo

    OdpowiedzUsuń
  3. O rany! Ale akcja :D uh uh uh
    Dobrze, że nic im się nie stało chociaż było blisko!

    @ameneris

    OdpowiedzUsuń
  4. Bshahavsiansjaoanjaja *.* ❤

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebisty rozdział, zajebista akcja, i zajebista tłumaczka. Uwielbiam cię normalnie <3. Mam nadzieję, że nie zrezygnujesz :*. Trzymaj się @Skysscrapperr

    OdpowiedzUsuń
  6. omgg kocham to! fhsjhfjkdshfjksdhfkjshdfjkshdkfjsjhfkjshfkjhk

    OdpowiedzUsuń
  7. O kurde ale rozdział *-* Kocham to <3 Ładne szablony robi @galaxyswaggy :) Napisz do niej, a na pewno Ci pomoże, mam nadzieję że dalej będziesz tłumaczyć bo robisz to naprawdę świetnie <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Swietne :)
    @MyyBiebersexy

    OdpowiedzUsuń
  9. boze Wy tak cudownie tlumaczycie skarby :)
    co do rozdzialu, to slodkie ze Jason sie tak o nią troszczy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział . ^^ Kocham to opowaidanie . ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Boski rodział w końcu coś się dzieje konkretnego :)

    OdpowiedzUsuń
  12. świetny rozdział ;) oj teraz bd się działo

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajny rozdział :) Robi się niebezpiecznie xd. Do następnego @siemajus x

    OdpowiedzUsuń
  14. świetny rozdział ! czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Super rozdzial . Czekam na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie przejmuj się, lepiej skup się na nauce, a ona bardziej Ci się przyda w życiu
    A co do rozdziału, to świetnie goprzetłumaczyłaś, czyli jak zwykle :)

    OdpowiedzUsuń
  17. wspaniały rozdział <333 o nas się nie martw ^_^ tłumacz dalej, mi nie przeszkadzają długie przerwy :***

    OdpowiedzUsuń
  18. Rozdział świetny czekam na nn c:

    OdpowiedzUsuń
  19. To takie gtyuhijohgtyhu ,n przez przypadek znalazłam tego bloga i nie żałuję <33 @kocha,cie3609

    OdpowiedzUsuń
  20. cudowny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  21. miejmy nadzieję, że nic im się nie stanie :)

    OdpowiedzUsuń
  22. KOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOCHAM <333 ;*** PISZ DALEJ ;**** TO JEST TAKIE PIĘKNE.!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  23. To opowiadanie jest NIESAMOWITE.kocham je. koleznka mi je wysłała a ja z niechęcią zaczełam czytać ale nie żaluje ze przeczytałam. chce wiedzieć co dalej gfdgojfdilhdfhgd

    OdpowiedzUsuń
  24. PISZ DALEJ BLAGAM :( :**

    OdpowiedzUsuń