- Nie martw się. - mruknąłem cicho. - Będę przy tobie, kiedy się obudzisz. Wszystko będzie dobrze, maleńka.
Tuż po tym poczułem, jak jej mięśnie się odprężają, a oddech zwalnia. Ale ja nie potrafiłem zasnąć. Skąd mogę wiedzieć, że wszystko będzie dobrze? Było mnóstwo ludzi, którzy byli chętni zabrać ją ode mnie w każdym momencie. Czułem się niepewny moich własnych słów - co było czymś, co nigdy mi się nie zdarzało. Czułem, że ten facet był zdolny do wszystkiego. Ich gang był drugim najlepszym. Nie byli tylko malutką grupką, która nie wytrzymałaby starcia ze mną. Byli zdolni. I to mnie przerażało. Miałem nadzieję, że uda mi się wymyślić jakiś dobry plan, dzięki któremu będą się trzymać od nas z daleka. Nie mogę jej stracić. Nie stracę.
Wzdychając w jej mysie warkocze, podniosłem się z łóżka i ułożyłem Bellę na miękkich poduszkach, okrywając ją kołdrą. Nie chciałem, aby się o tym dowiedziała; może nigdy nie będzie musiała się dowiedzieć. Delikatnie pocałowałem jej czoło i zamknąłem za sobą drzwi. Mam nadzieję, że szklanka wody zabije ten okropny ból głowy, pomyślałem, przykładając dłoń do bolącego miejsca.
Isabella Greene
Nareszcie mogłam coś zjeść. Radośnie wsadziłam do buzi kawałek naleśnika i zdołałam go przełknąć, bez odrażającego uczucia kwasu podchodzącego mi do gardła.
Jason obserwował mnie z zadowolonym uśmiechem, uderzając palcami w drewniany stół z roztargnieniem, gdy żadne z nas się nie odezwało. - Więc Bella, - zaczął, przeczyszczając swoje gardło. - Chciałabyś dzisiaj pójść ze mną na spotkanie gangu? Pomyślałem, że świeże powietrze pomoże ci wyzdrowieć, co?
Przełknęłam wszystko co miałam w buzi i skinęłam głową. - Brzmi dobrze. Zapomniałam, czym jest świeże powietrze. - Zaśmiałam się z mojego kiepskiego żartu i odłożyłam widelec na talerz. Wstałam z miejsca i przed wyjściem obróciłam się do Jasona. - Kiedy wychodzimy? - Chłopak również wstał, przewyższał mnie. - Cóż... Jak tylko będziesz gotowa, maleńka - uśmiechnął się kładąc dłoń na moim karku i delikatnie go przechylił, aby mnie pocałować. Skinęłam i ruszyłam do łazienki, aby wziąć prysznic i się przebrać. Byłam zdesperowana żeby gdzieś wyjść. Przynajmniej to było lepsze niż siedzenie w domu z ludźmi, przy których czuję się strasznie niekomfortowo.
Kiedy już założyłam zwykłe rurki, koszulkę i szarą bluzę Jasona, zeszłam na dół aby włożyć na nogi czarne Vansy.
Swoją dużą dłonią chwycił moją. - Gotowa, księżniczko? - Skinęłam i wyszliśmy. Ten dzień zapowiadał się inny od poprzednich.
Jason McCann
- W porządku, księżniczko. Poczekaj w tym małym pokoju z tą miłą dziewczynką, dobrze? Będę tak szybko, jak to możliwe. Zadzwoń, jeśli będziesz czegokolwiek potrzebować. - Jason wyglądał na niespokojnego, kiedy patrzył na tę dziewczynę. Byłam trochę zmieszana miękkością jego głosu, czy coś przede mną ukrywał? Nie chciałam myśleć, co to mogło być. Kiedy wszedł do dużo większego pomieszczenia, osunęłam się z powrotem na skórzane krzesło z cichym westchnieniem.
- Wyglądasz na wyczerpaną - zauważyła dziewczyna. - Wszystko w porządku?
Uśmiechnęłam się pod wpływem jej troski, niewiele osób było dla mnie miłych oprócz Jasona i jego ekipy. Wszyscy inni zachowywali się, jakby mnie nienawidzili.
- Wszystko okej... tak myślę. Tylko trochę kręci mi się w głowie od długiej jazdy tutaj. - przyznałam zakłopotana. - A u ciebie wszystko w porządku?
Dziewczyna westchnęła. - Jeśli martwisz się o Jasona... nic mu nie jest. Po prostu chwilowo mamy problemy z gangiem. Nie musisz się martwić. Wszyscy przez to przechodzimy - zaczęła, praktycznie czytając w moich myślach. - I tak, dziękuję. To miło być w towarzystwie jakiejś dziewczyny. Jeśli zauważyłaś, Jason nie trzyma tu zbyt wielu dziewczyn. Chyba że są zdolne do takiego życia. Och! Swoją drogą, nazywam się Erin. Miło w końcu cię spotkać, Isabella.
Wyciągnęła w moją stronę rękę, którą chętnie uścisnęłam. Powiedzieć, że byłam przeszczęśliwa nareszcie mając jakąś przyjaciółkę byłoby nieporozumieniem. - Mi również miło cię poznać, Erin. Dziękuję. - po czym przytuliłam ją, bo uścisk ręki wydawał mi się zbyt oficjalny.
Natychmiast zaczęłyśmy rozmawiać, śmiejąc się i dyskutując o różnych spawach. Ale zadzwonił jej telefon, za co przeprosiła. Obiecała, że będzie z powrotem tak szybko, jak to możliwe, dodając, że nie chciałaby, aby Jason wrócił i zobaczył, że jej nie ma. Siedziałam kilka sekund, po czym przysunęłam się do drzwi, za którymi zniknął Jason.
- Teraz słuchajcie: nie możecie tego spieprzyć. Jeśli to zrobicie - ten obrzydliwy gość mógłby położyć swoje ohydne łapska na mojej księżniczce. Zrozumiano? - przemówił. Z trudem złapałam powietrze i zamknęłam drzwi, po czym wróciłam na swoje miejsce.
Czułam jak moje dłonie robią się wilgotne, a kolana trzęsą się niespokojnie. Czy on w siebie wątpił? Czy bał się, że to nastąpi? Mogłam zostać zabrana od niego. Dokładnie wtedy, kiedy zaczęłam mu ufać. Nie chciałam tego zaakceptować, ale ktoś na mnie polował. I po sposobie, w jakim Jason o tym mówił - był on cholernie niebezpieczny.
Nareszcie mogłam coś zjeść. Radośnie wsadziłam do buzi kawałek naleśnika i zdołałam go przełknąć, bez odrażającego uczucia kwasu podchodzącego mi do gardła.
Jason obserwował mnie z zadowolonym uśmiechem, uderzając palcami w drewniany stół z roztargnieniem, gdy żadne z nas się nie odezwało. - Więc Bella, - zaczął, przeczyszczając swoje gardło. - Chciałabyś dzisiaj pójść ze mną na spotkanie gangu? Pomyślałem, że świeże powietrze pomoże ci wyzdrowieć, co?
Przełknęłam wszystko co miałam w buzi i skinęłam głową. - Brzmi dobrze. Zapomniałam, czym jest świeże powietrze. - Zaśmiałam się z mojego kiepskiego żartu i odłożyłam widelec na talerz. Wstałam z miejsca i przed wyjściem obróciłam się do Jasona. - Kiedy wychodzimy? - Chłopak również wstał, przewyższał mnie. - Cóż... Jak tylko będziesz gotowa, maleńka - uśmiechnął się kładąc dłoń na moim karku i delikatnie go przechylił, aby mnie pocałować. Skinęłam i ruszyłam do łazienki, aby wziąć prysznic i się przebrać. Byłam zdesperowana żeby gdzieś wyjść. Przynajmniej to było lepsze niż siedzenie w domu z ludźmi, przy których czuję się strasznie niekomfortowo.
Kiedy już założyłam zwykłe rurki, koszulkę i szarą bluzę Jasona, zeszłam na dół aby włożyć na nogi czarne Vansy.
Swoją dużą dłonią chwycił moją. - Gotowa, księżniczko? - Skinęłam i wyszliśmy. Ten dzień zapowiadał się inny od poprzednich.
Jason McCann
- W porządku, księżniczko. Poczekaj w tym małym pokoju z tą miłą dziewczynką, dobrze? Będę tak szybko, jak to możliwe. Zadzwoń, jeśli będziesz czegokolwiek potrzebować. - Jason wyglądał na niespokojnego, kiedy patrzył na tę dziewczynę. Byłam trochę zmieszana miękkością jego głosu, czy coś przede mną ukrywał? Nie chciałam myśleć, co to mogło być. Kiedy wszedł do dużo większego pomieszczenia, osunęłam się z powrotem na skórzane krzesło z cichym westchnieniem.
- Wyglądasz na wyczerpaną - zauważyła dziewczyna. - Wszystko w porządku?
Uśmiechnęłam się pod wpływem jej troski, niewiele osób było dla mnie miłych oprócz Jasona i jego ekipy. Wszyscy inni zachowywali się, jakby mnie nienawidzili.
- Wszystko okej... tak myślę. Tylko trochę kręci mi się w głowie od długiej jazdy tutaj. - przyznałam zakłopotana. - A u ciebie wszystko w porządku?
Dziewczyna westchnęła. - Jeśli martwisz się o Jasona... nic mu nie jest. Po prostu chwilowo mamy problemy z gangiem. Nie musisz się martwić. Wszyscy przez to przechodzimy - zaczęła, praktycznie czytając w moich myślach. - I tak, dziękuję. To miło być w towarzystwie jakiejś dziewczyny. Jeśli zauważyłaś, Jason nie trzyma tu zbyt wielu dziewczyn. Chyba że są zdolne do takiego życia. Och! Swoją drogą, nazywam się Erin. Miło w końcu cię spotkać, Isabella.
Wyciągnęła w moją stronę rękę, którą chętnie uścisnęłam. Powiedzieć, że byłam przeszczęśliwa nareszcie mając jakąś przyjaciółkę byłoby nieporozumieniem. - Mi również miło cię poznać, Erin. Dziękuję. - po czym przytuliłam ją, bo uścisk ręki wydawał mi się zbyt oficjalny.
Natychmiast zaczęłyśmy rozmawiać, śmiejąc się i dyskutując o różnych spawach. Ale zadzwonił jej telefon, za co przeprosiła. Obiecała, że będzie z powrotem tak szybko, jak to możliwe, dodając, że nie chciałaby, aby Jason wrócił i zobaczył, że jej nie ma. Siedziałam kilka sekund, po czym przysunęłam się do drzwi, za którymi zniknął Jason.
- Teraz słuchajcie: nie możecie tego spieprzyć. Jeśli to zrobicie - ten obrzydliwy gość mógłby położyć swoje ohydne łapska na mojej księżniczce. Zrozumiano? - przemówił. Z trudem złapałam powietrze i zamknęłam drzwi, po czym wróciłam na swoje miejsce.
Czułam jak moje dłonie robią się wilgotne, a kolana trzęsą się niespokojnie. Czy on w siebie wątpił? Czy bał się, że to nastąpi? Mogłam zostać zabrana od niego. Dokładnie wtedy, kiedy zaczęłam mu ufać. Nie chciałam tego zaakceptować, ale ktoś na mnie polował. I po sposobie, w jakim Jason o tym mówił - był on cholernie niebezpieczny.
_________________________________________________________________
rozdział przetłumaczony przez wspaniałą @99lbsofsickness mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu ;) według mnie jest świetnie :D
to nie koniec POSSESSIVE. Znalazłam osoby, które będą pomagać mi to tłumaczyć, więc jest dobrze. Poza tym widzę, że jednak jest spore grono osób, które to czyta, więc sens prowadzenia bloga również jest.
Dziękuję za wszystkie miłe słowa pod ostatnim rozdziałem. Wiedzcie, że ja również was kocham i dziękuję, że tu jesteście.
jeśli chcesz być informowana o nowych rozdziałach zostaw swój nick w zakładce
(jeżeli zmieniacie nazwę na twitterze, poinformujcie mnie o tym)
macie jakieś pytania? jeżeli tak, to zapraszam na aska @YourDream16
jkfhksdhjksahfkjsd zajebisteee
OdpowiedzUsuń@Horanek_xo
Cieszę się że kogoś znalazłaś i to nie koniec, świetnie przetłumaczone, rozdział fajny <3 Czekam na następny i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKurwa,teraz to się zacznie.:D
OdpowiedzUsuńŚwietnie przetłumaczone.:D
Czekam na kolejny.:>
@erotoman2
<3 super.
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział. Czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńNo to zacznie się akcja :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział i cieszę się, że kogoś znalazłaś :))
@ameneris
Zajebisty. *-*
OdpowiedzUsuńvndfjvbjfdkfbv czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńZarąbisty *_____*
OdpowiedzUsuńKocham :*
OdpowiedzUsuńjeeejj. *.*
OdpowiedzUsuńkocham to. :)
yvzgvffjvfbubc KOCHAM TO ! *.*
OdpowiedzUsuńŚwietny!!!
OdpowiedzUsuńSupeeeer *.* czekam na nastepny
OdpowiedzUsuńcudowny ^^
OdpowiedzUsuńzakochałam się s tym opowiadaniu. Serioza, uwielbiam je !!!! genialnie przetłumaczone !!!! /Stylesowa. 69
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział!
OdpowiedzUsuńBoję się, że przeciwny gang porwie Isabellę...
Oby Jasonowi udało się wymyślić jakiś dobry plan
Cieszę się, że nadal to tłumaczysz razem z innymi osobami :)
umarlabym jesli przestalabys to tlumaczyc!
OdpowiedzUsuńjejku nastepna wspaniala tlumaczka awwww
rozdzial super<3
cudowny rozdział <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, zresztą jak zawszę c: czekam na nn c:
OdpowiedzUsuńCzekam na następny KC <33
OdpowiedzUsuńBoże to jest cudowne bxfijxeukbx *.*
OdpowiedzUsuńświetne
OdpowiedzUsuńOooo fajnie xD dobrze, że dalej będziesz to tłumaczyć :) kocham twoje tłumaczenie :* <3
OdpowiedzUsuńooooooo <3 on mówi do niej cały czas książniczko!!! oooooooooo
OdpowiedzUsuńRozdział świetny jak zawsze . ♥ I tak się cieszę, że nie kończysz z pisaniem, bo ja ubóstwiam wręcz to tłumaczenie .. ^^
OdpowiedzUsuńkocham <3
OdpowiedzUsuńkocham <3
OdpowiedzUsuńS.U.P.E.R. Czekam nn ♥♥♥ Kocham cię ;3
OdpowiedzUsuńZajebiste :D ♥
OdpowiedzUsuńTo jest cuuudowneeee
OdpowiedzUsuńCUDOWNE
OdpowiedzUsuń