Z każdą mijającą minutą czułam na swojej szyi coraz większą
gęsią skórkę. Próbowałam wyobrazić sobie całą tą sytuację z punktu widzenia
Jasona.
Wiedziałam, że nie pozwoli oddać mnie komuś tak złemu jak
mój ojciec. Wiedziałam, że miał jakiś plan. Ale jaki był ten plan? Nie miałam
bladego pojęcia. Ale niedługo miałam go poznać. Usłyszałam podjeżdżający
samochód a po chwili dźwięk wyłączenia silnika. Przełknęłam głośno ślinę, wciąż
próbując jakoś wyjąć ręce z lin, które miałam obwiązane wokół nich. Antonio zauważył,
że zaczęłam się kręcić, więc przykleił mi kawałek taśmy na usta, co oznaczało,
że nie mogłam wydusić z siebie nic poza cichym szlochem kiedy miałam być
świadkiem czegoś, czego nie chciałam widzieć.
Drzwi od auta, które wcześniej przyjechało mocno się
zamknęły, a Antonio od razu zerwał się ze swojego miejsca. Na jego twarzy
pojawił się złowrogi uśmiech. W tej chwili cieszyłam się, że byłam bardziej
podobna do mojej matki niż do ojca – nawet biorąc pod uwagę to, że niestety
odziedziczyłam jego nazwisko i duże, błękitne tęczówki.
- Wygląda na to, że twój kochaś przyjechał – powiedział
głębokim głosem, po czym stanął naprzeciwko mnie, czekając aż drzwi wejściowe
się otworzą. Kiedy to się stało, moim oczom ukazał się Jason, na którego twarzy
wymalowana była złość, jakiej jeszcze dotąd nie widziałam.
Jason McCann
Kopnąłem drzwi z całej siły i złączyłem razem pięści, widząc
panującą wszędzie ciemność. W końcu dostrzegłem małą strugę światła. Antonio
Greene snuł się po całym pomieszczeniu. Zacząłem biec w jego stronę i
planowałem zabić go chociażby gołymi rękami – ale po chwili dostrzegłem parę
trzęsących się z nerwów i strachu nóg. Naprawdę chciałem zabić kogoś na oczach
mojej niewinnej księżniczki? Gniew wzrósł we mnie jeszcze bardziej kiedy widziałem
jak podły uśmiech Antonia stawał się coraz większy.
- Myślałem, że jesteś już martwy po tym wszystkim co
zrobiłeś mojej rodzinie. – powiedziałem, zachowując pewność siebie w swoim
głosie. Mój plan? Szczerze mówiąc, nie miałem żadnego – ale ostatnio nauczyłem
się bardzo przydatnej rzeczy, a raczej techniki, którą również pokazałem
reszcie mojego gangu – i nawet nie potrzebna jego do niej żadna broń.
- Tak myślałeś, McCann? Chyba nie powinieneś mówić takich
rzeczy w obecności swojej małej, niewinnej dziewczynki, prawda? – zakpił,
przekręcając i podnosząc jej głowę tak, by spojrzała na mnie. Jej piękne,
niebieskie oczy były podkrążone i przepełnione łzami. Moje serce pękło na
milion kawałków kiedy do moich uszu dobiegł dźwięk jej błagającego o pomoc szlochu,
który wydawała z siebie pomimo przyklejonej na ustach taśmy – Spójrz na nią. No
dalej, spójrz na nią! Była kompletnie sama kiedy przyszedłem by ją zabrać.
Siedziała załamana w łazience, czekając na twój powrót. A myślałem, że ją
kochasz.
- Powodem, przez który mnie tam nie było, było właśnie to,
że ją kocham. I to jest również powód, dla którego w tej chwili tu jestem. –
syknąłem, a mój głos z sekundy na sekundę stawał się coraz głośniejszy i
donośniejszy. Przestałem na nią patrzeć, nie mogąc dalej znieść bólu, który musiała
przeżywać.
- Oh, naprawdę? – zapytał, odgarniając włosy z jej twarzy.
Starałem się uspokoić choć trochę, a on kontynuował dalej – A teraz, nie
zapominajmy dlaczego tak naprawdę tu jesteśmy. Po pierwsze: sprawdźmy twoją
broń.
Pokazałem mu, że nie mam przy sobie nic, na co on jedynie
wzruszył ramionami, podchodząc do Belli i kładąc dłoń na jej plecach. Nie wiem,
czy świadomie próbował mnie sprowokować do tego bym się na niego rzucił i zabił
w przeciągu ułamka sekundy?
- Pozwól mi wyjaśnić, dlaczego tak właściwie po ciebie
zadzwoniłem… - zaczął, delikatnie
dotykając ramienia Isabelli, co spowodowało, że chciałem urwać mu ten pieprzony
łeb – Mam dla ciebie małą propozycję… Może będziesz zainteresowany, jeśli
powiem ci, że to dotyczy to twojego gangu. Twój gang to ludzie, którzy ciągle
odnoszą jakieś sukcesy. I może również będziesz tym zainteresowany, jeżeli
wspomnę o Isabelli…
- Do czego ty kurwa zmierzasz? Nie mam całego dnia, żeby
tego słuchać.
- Dobra, dobra. Co powiesz na małą zamianę? Twój gang za
moją córkę. Wtedy wszyscy będziemy szczęśliwi, prawda?
- Popierdoliło cię?! Nie! – krzyknąłem, podchodząc nieco
bliżej Antonia i ukradkiem spojrzałem na Bellę, bo być może ona próbowała
złapać ze mną wzrokowy kontakt czy coś w tym stylu.
Potem przejechałem dłonią po włosach i schowałem ją do
kieszeni – Isabella, skarbie – zbliżyłem się do niej.
Ona otworzyła oczy i spojrzała na mnie. W jej tęczówkach
dostrzegłem małe iskierki nadziei na to, że jednak ją uratuję – Proszę obiecaj
mi coś.
Skinęła głową i uniosła jedną brew do góry – Obiecaj, że
zamkniesz oczy i pomyślisz o jakiś przyjemnych rzeczach kiedy ci każę. Obiecaj,
że nie będziesz niczego słuchać aż do czasu kiedy ci na to pozwolę. Okej? –
znów pokiwała twierdząco głową. – TERAZ!
Podbiegłem do Antonia i pchnąłem go mocno na ziemię, przyciskając
moje dłonie do jego ramion i mocno na niego naparłem, czując jak jego oddech
zaczyna gwałtownie przyspieszać. Zacisnąłem ręce na jego szyi. Desperacko próbował
zaczerpnąć chociażby odrobiny powietrza lub zacząć krzyczeć z bólu. Upewniłem
się jeszcze, czy oczy Belli są aby na pewno zamknięte i, że próbuje nie słuchać
tego co właśnie się działo. Uśmiechnąłem się do niej, ale potem znów
skoncentrowałem się na tym dupku, ściskając jego szyję jeszcze mocniej,
sprawiając, że zaczął kaszleć krwią.
- Ty… draniu. – powiedział ledwo słyszalnym dla mnie głosem.
- Może powinieneś najpierw pomyśleć, zanim postanowiłeś
zabić moich rodziców i zabrać ode mnie moją dziewczynę, ty pieprzony kawałku
gówna.
- Ona… nie jest… twoją… dziewczyną… i nigdy… nią nie… będzie
– próbował krzyczeć – Powiedziała mi, że… nigdy… nie będzie… cię… kochać… za to…
co jej zrobiłeś. – jego oddech stawał się coraz słabszy, a mój gniew z sekundy
na sekundę był coraz większy. Chciałem, bym mógł zabijać go jeszcze kilka razy,
sprawiając mu ten okropny ból, którego nie mógł znieść.
- Nie chciałem jej kurwa zostawiać. Oczywiście, że żałuję
tego co zrobiłem, ale to nie jest twój pieprzony problem. Nigdy więcej nie
zadrzesz ze mną i z moją dziewczyną. Zamiast tego będziesz smażył się w piekle.
Kaszlnął jeszcze kilka razy, próbując łapać resztki
powietrza – bezskutecznie. Zaśmiałem się i splunąłem.
- Mam lepsze rzeczy do roboty niż patrzenie jak umierasz. Do
zobaczenia w piekle, ty chory draniu. – na moich ustach pojawił się pełen dumy
uśmiech. Następnie podszedłem do Belli, odwiązałem liny zaciśnięte wokół jej
nadgarstków, talii i kostek, po czym delikatnie odkleiłem taśmę, którą miała
naklejoną na ustach. Wziąłem ją powoli na ręce i zaniosłem do samochodu. Łzy
zaczęły zbierać mi się w oczach, ujawniając tym samym moją emocjonalną stronę,
kiedy zdawałem sobie sprawę z tego, że nie było mnie przy mojej dziewczynie
przez prawie tydzień i stało się tak dużo okropnych rzeczy. Nie byłem ostrożny,
nie wyciągnąłem żadnych wniosków z błędów, które popełniłem wcześniej.
Obiecałem sobie, że znajdziemy dla nas zupełnie nowy dom, który będzie
znajdował się tam, gdzie nie znajdą nas szpiedzy Antonia.
- Tak bardzo Cię przepraszam, skarbie. Możesz już otworzyć
oczy.
Powolnie podniosła powieki, a jej głos był niezwykle słaby –
Chcę wracać do domu.
- Obawiam się, że będziemy musieli znaleźć sobie nowy dom,
kochana. Ale nie martw się, wkrótce wszystko załatwię, okej?
- Nie. – pokręciła głową, wciąż szlochając cicho – Chcę wrócić
do mojego domu!
Zignorowałem to co powiedziała i odpaliłem samochód. Chwyciłem
jej dłoń i kątem oka patrzyłem jak zasypiała. Cieszyłem się, że to zrobiła, bo
mieliśmy spory kawałek drogi przed sobą. Musiałem wrócić do domu i zabrać
stamtąd wszystkie potrzebne rzeczy – głównie ubrania i inne niezbędne
przedmioty. Mogłem po prostu zostawić to wszystko i kupić nowe, ale musiałem
tam wrócić i dokładniej przemyśleć naszą przeprowadzkę.
________________________________________________________________
obiecałam dodać wczoraj lub dziś, więc słowa dotrzymuję.
Na początku chciałam was przeprosić za ogromną ilość błędów pojawiających się w tym rozdziale, ale tłumaczony był naprawdę bardzo szybko i nie mam czasu nawet go sprawdzić. mam jednak nadzieję, że będziecie wszystko rozumieć. Jeśli nie to piszcie. zastanawiacie się pewnie dlaczego nie mam czasu. A no właśnie. Kolejna zła wiadomość. WYJEŻDŻAM. Dokładniej do Zakopanego. Jadę jutro z samego rana. Wracam w niedzielę. Także niestety na rozdział 19 będziecie musiały poczekać cały tydzień.
przykro mi, że przy ostatnich notkach jest coraz mniej komentarzy. Ale no cóż, i tak dziękuję osobom, które jej dodają, bo chociaż wiem że nie marnuje mojego czasu tłumacząc to, bo jest jeszcze na tym świecie ktoś kto to czyta :)
Także przy tym rozdziale prosiłabym by dosłownie KAŻDY zostawił po sobie jeden komentarz. wystarczy zwykłe "CZYTAM". informuję tyle osób i chciałabym się przekonać ile jest was w rzeczywistości.
Follownijcie:
BELLA @BellaGreenePL
JASON @Jason_McCannPL
jeśli chcesz być informowana o nowych rozdziałach zostaw swój nick w zakładce
(jeżeli zmieniacie nazwę na twitterze, poinformujcie mnie o tym)
macie jakieś pytania? jeżeli tak, to zapraszam na aska @YourDream16
Czytam @olgaswagpl
OdpowiedzUsuńCzytam :)
OdpowiedzUsuńŚwietne. ! <33333
OdpowiedzUsuńooo nie , myslalam ze wszysrko bedzie dobrze miedzy nimi a tu nic...szlak, no nic czekam na next <3 @florka21
OdpowiedzUsuńUratował ją, yay *-*
OdpowiedzUsuńrozdział jest świetny :*
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny :)
czytam i czekam cierpliwie :)
OdpowiedzUsuńŚwietne. ^_~ Też jestem w Zakopanem. Może na Sb wpadniemy . ;)
OdpowiedzUsuńrozdział cudowny <3 czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńCzytam,dobrze ze ja uratowal @kolczatka1512
OdpowiedzUsuńcudowne tłumaczenie! ♥
OdpowiedzUsuńczekam na kolejne :)
Ciągle się zastanawiam nad tym czy Jason pozwoli wrócić Isabelli do domu albo chociaż żeby spotkała się ze swoją mamą. On za bardzo stara się utrzymać ją przy sobie. Nieważne, czekam na kolejny rozdział. :> @arodeth_
OdpowiedzUsuńCzytam zawsze i uwielbiam <3 Naprawdę świetnie tłumaczysz :)
OdpowiedzUsuńTo Jason w końcu zabił tego Antonia, czy nie? xd Ja już nie ogarniam... No i oczywiście świetnie przetłumaczone i wszystko jest zrozumiałe ♥
OdpowiedzUsuńCzytam zawsze <3 Uwielbiam cię !
OdpowiedzUsuńczytam!
OdpowiedzUsuńczytam
OdpowiedzUsuńczytam <3
OdpowiedzUsuńCzytam i mówię WOW!!! Tak mnie wciągnęło że nie zauważyłam ani jednego błędu!!! :) Super!!!
OdpowiedzUsuńCzytam :)
OdpowiedzUsuńWiecej komentarzy by bylo jakbys pisala rozdzial co 3 dni przynajmniej rozumiem ze mozesz nie miec czasu ale zawsze chwila sie znanjdzie
OdpowiedzUsuńczytam czytam :) i nie moge sie doczekac nastepnego :)
OdpowiedzUsuńczytam czytam :) i nie moge sie doczekac nastepnego :) @kasiulek981
OdpowiedzUsuńCZYTAM ☻ ♥
OdpowiedzUsuńJason powinien ją zabrać do jej domu ..
OdpowiedzUsuńUwielbiam to! <3
OdpowiedzUsuńczytam :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. ;)
OdpowiedzUsuńi chyba nie zauważyłam żadnego błędu. ;P
boże zejebisty blog odjcnxdkj
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdzial . Bozeee kocham twojego bloga jest , zajebista fabula i zajebiscie piszesz . No poprostu nie znam innych slow zeby opisac to . Kocham cie <3 i twojego bloga tez <3 a i czekam na nastepny
OdpowiedzUsuńEj nie ja się nie zgadzam. Ona nie może od niego odejść. :(((((
OdpowiedzUsuńMeeeegaaaa
OdpowiedzUsuńCzytam / @ilovenightx
OdpowiedzUsuńKochany Jason *.* czytam,nie zawsze zostawiam komentarz ale świetne jest twoje tłumaczenie,wierz mi,jesteś kochana,dziękuję ;) ily<3
OdpowiedzUsuńJa nie mogę!! Jason to psychol :D świetnie tlumaczysz ;** nie mogę sie doczekać nn :))
OdpowiedzUsuńJason jest slodki
OdpowiedzUsuńCzytam :)
OdpowiedzUsuńCzytam, kocham i nie przestanę c: czekam na nn
OdpowiedzUsuńczytam czytam <333 cudne ;***
OdpowiedzUsuńCzytam ;)
OdpowiedzUsuńCzytam.:D
OdpowiedzUsuńLololololololololol
I oczywiście czekam na kolejny.xx
@OMB_OMJ
Hhjvfu piękne :)
OdpowiedzUsuńczytam :) miłych wakacji <3
OdpowiedzUsuńCZYTAM :)czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńCzytam. miłych wakacji skarbie. kocham cię.:)
OdpowiedzUsuńCzytam :)
OdpowiedzUsuńMiłych wakacji Skarbie. ♥
OdpowiedzUsuńCzytam, milych wakacji i kocham cię. ♥
OdpowiedzUsuńCzytam kc x
OdpowiedzUsuńCzytam :)))))
OdpowiedzUsuńCzytam, czytam, czytam *.*
OdpowiedzUsuńCzytam czytam kochana :) Rozdział przetłumaczony tak jak powinien być przetłumaczony. Miłego wyjazdu naw się dobrze xx @siemaJus kc.
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać kolejnego rozdziału
OdpowiedzUsuńmiłych wakacji. Czytam i będę czytać do końca <3
OdpowiedzUsuńczytam :D
OdpowiedzUsuńCZYTAM <3
OdpowiedzUsuńTen komentarz jest za dwa ostatnie rozdziały ;) Ogółem rozdział świetny, jak zawsze z resztą ♥ Tylko nie rozumiem jednej rzeczy: wychodzi, że Jason porwał ją, aby zemścić się na jej ojcu a jednak się w Belli zakochał... Kiedy? Ale tak to wszystko rozumiem a i to nie jest wynikiem błędnego tłumaczenia, bo z tego zadania wywiązałaś się świetnie jak zawsze :) Czekam na następny rozdział a Tobie życzę miłego wyjazdu ♡
OdpowiedzUsuń@Kamcia1412
Czytam :)
OdpowiedzUsuńCzytam
OdpowiedzUsuńCzytam
OdpowiedzUsuńCzytam
OdpowiedzUsuńczyyyyyyyytam
OdpowiedzUsuńCZYTAM
OdpowiedzUsuńczytam. uwielbiam to opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńCzyyyyytam :---)
OdpowiedzUsuńCzytam <3
OdpowiedzUsuńUdanego wyjazdu :D
czytam
OdpowiedzUsuńCZYTAM CZYTAM CZYTAM i nie przestane !!!
OdpowiedzUsuńczytam :)
OdpowiedzUsuńczytam!
OdpowiedzUsuńCzytam ! ♥
OdpowiedzUsuńczytam
OdpowiedzUsuńczyyyytaaaaaam !!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńczytam <3
OdpowiedzUsuńczytam!<3
OdpowiedzUsuńja tez czytaM!:)
OdpowiedzUsuńCzytam czytam ^_^
OdpowiedzUsuń